Ponieważ Działoszyce stawały się coraz większym miastem, wzrastało zagrożenie pożarowe. Już od wieków, miasto nękały pożary, czemu sprzyjała gęsta zabudowa o drewnianej infrastrukturze. Pierwsza potwierdzona wzmianka o pożarze, pochodzi z 1581 roku, a następne z 1668 r. 1732 r. i 1846 r. oraz najgroźniejszy z 1902 roku. Pożar powstał przypadkowo w jakimś drewnianym budynku własności żydowskiej w południowo – zachodniej części miasta, a wspomagany przez nadzwyczaj silny wiatr, szybko rozciągnął się na sąsiednie budynki. Siła ognia była tak wielka, że w ciągu kilku godzin 3/4 zasobnego i kwitnącego miasta zamieniła się w pogorzelisko. Uratował się tylko kościół. plebania i kilkanaście przyległy budynków. W tym czasie niektórzy mieszkańcy Działoszyc, patrząc na ponurą scenerię zniszczeń dochodzą do przekonania, iż dotychczasowe środki gaśnicze, czyli donoszenie wody w drewnianych wiaderkach i konewkach, są niewystarczające.
Pierwszymi pionierami myśli o utworzeniu w Działoszycach straży ogniowej byli: rejent Aleksander Redych, kupiec Paweł Książek i kowal Władysław Woźniakowski. Ludzie ci z wielkim sercem propagowali ideę strażacką, zachęcając mieszkańców do oficjalnego wystąpienia do władz administracji carskiej, z prośbą o zezwolenie na założenie straży ogniowej na wzór już istniejących w dużych miastach. Nie było to łatwe, ponieważ władze rosyjskie z niechęcią spoglądały na pomysły utworzenia instytucji o charakterze polskim, jakim była straż ogniowa, gdyż mogłyby się stać w przyszłości kuźnią myśli postępowych o haseł rewolucyjnych i wolnościowych, w walce ze znienawidzoną władzą rosyjską na ziemiach polskich. Dopiero w 1907 r. podjęto oficjalne starania poprzez władze magistrackie u władz rosyjskich. Jednak pierwsze żądanie i petycja mieszkańców zostały odrzucone. 30 lipca 1907r. zorganizowano zebranie wszystkich mieszkańców miasta, podejmując uchwałę o założeniu straży ogniowej w mieście, przedkładając petycję władzą, ale już gubernatorskim w Kielcach. Ty razem udało się. 27 października 1907 r. naczelnik gubernialny, specjalnym pismem przychylił się do prośby mieszkańców i zezwolił na założenie Ochotniczej Straży Ogniowej (OSO) w Działoszycach. Wkrótce powołano komitet założycielski liczący 71 osób.
W 1908 roku powołano pierwszy zarząd, w składzie: prezes- Aleksander Redych, naczelnik- Andrzej Barga, zastępca- Paweł Książek, gospodarz- Jan Markiewicz. Z pomocą burmistrza Tadeusza Starkiewicza i sekretarza magistratu Feliksa Nurkowskiego, zbierano składki na rzecz straży oraz miasto przekazało szopę przy ulicy Małej, jako magazyn dla sprzętu strażackiego. Ze składek zakupiono umundurowanie, kaski, 20 toporów, kilka drabin, wiader i konewek drewnianych oraz jedną sikawkę dwukołową i dwie czterokołowe. Plan pracy wyszkolenia bojowego, w pełni wyposażonych strażaków koordynował naczelnik, który podzielił 90 osobową drużynę na pięć oddziałów: toporników, ratowniczy, beczkowozy, sikawkowy i porządkowy. Sygnałem do pożarów i ćwiczeń była trąbka, z pierwszym trębaczem Jakubem Wassermanem.
W ciągu kolejnych trzech lat istnienia organizacji, odnotowuje się spadek liczby pożarów, a w razie wybuchu są skutecznie likwidowane. W 1911 r. straż liczy już 120 strażaków. W tym roku również zachodzą zmiany w kierownictwie straży ogniowej. Na prezesa wybrano rejenta Józefa Kinastowskiego (pełniącego tę funkcję przez 14 lat), a naczelnikiem zostaje kasjer magistratu, Wincenty Pęczalski.
W 1913 roku do użytku zostaje oddany jednopiętrowy budynek, z przeznaczeniem na remizę strażacką. Postawiono ją kosztem 3 tys. rubli, ofiarowanych przez mieszkańców Działoszyc na ten cel. Parter miał służyć wyłącznie do celów strażackich, a piętro jako sala zebrań i scenę do urządzania przedstawień i imprez. Remiza szybko staje się centrum życia kulturalnego miasta, powstaje tutaj m.in. amatorski teatr, wystawiający swe sztuki na piętrze.
W czasie I wojny światowej liczba strażaków znacznie zmalała, przez wycielenie ich do armii rosyjskiej. Jednak często dezerterowali, ukrywając się do czasu powstania polskiego wojska, aby w nim walczyć o wolność ojczyzny. Po opuszczeniu Działoszyc przez wojska rosyjskie (1916 r.) i austriackie (1918 r.), strażacy organizowali manifestacje patriotyczne, m.in. 4 V 1917 w Racławicach odbyła się uroczystość poświęcenia sztandaru, ofiarowanego przez Józefa Kinastowskiego.
Delegaci straży ogniowej z Działoszyc, brali również udział w zjazdach straży z całego kraju. 24 i 25 sierpnia 1918 r. delegacja w składzie: Józef Kinastowski, Wincenty Pęczalski i Feliks Nurkowski, brali udział w Ogólnym Zjeździe Straży Ogniowych w Lublinie. Po raz drugi, do Warszawy w dniach 15 do 17 sierpnia 1924 r. pojechała delegacja w składzie: Roman Bielecki, Józef Książek i Antoni Bielecki. Wtedy również działoszycką straż zgłoszono do Związku Floriańskiego w Warszawie. Po wojnie, wraz z nowym statutem, zarejestrowano OSO z Działoszyc w Okręgowym Związku Straży Pożarnych w Kielcach pod nową nazwą: Ochotnicza Straż Pożarna (OSP).
Dla poprawy tężyzny fizycznej strażaków, wybudowano w 1926 r. za remizą, spinalnię, na której uczono się gaszenia pożarów w budynkach piętrowych. Zaś 2 czerwca 1929 r., dzięki ofiarom mieszkańców i zapomogi z Powszechnego Zakładu Ubezpieczeń Wzajemnych (P. Z. U. W.), zakupiono kosztem 8 tysięcy złotych, nową motopompę typu Rozbauer wielkość I, która otrzymała imię „Maryśka”.
W latach 1925 do 1932 obserwujemy zjawisko zaznaczające się wielką płynnością kadrową, zwłaszcza na stanowisku naczelnika. I tak naczelnikami byli: w latach 1925 – 26 Stefan Wróblewski, 1926 – 27 Marian Porębski, 1927- 29 Józef Książek, 1929 – 32 Stefan Pęczalski. Z inicjatywy tego ostatniego i nowego prezesa Stanisława Misteckigo, OSP w dniu 19 maja 1930 r. zostaje członkiem kasy strażackiej, mając możliwość ubezpieczyć od wypadków wszystkich strażaków czynnych przy akcji ratowniczej, z ich też inicjatywy zostaje utworzona orkiestra dęta, składająca się z samych strażaków.
Z inicjatywy władz OSP Działoszyce, dnia 15 maja 1931 r., zostaje powołany do życia pododdział strażacki we wsi Chmielów, w liczbie 18 strażaków, całkowicie wyposażony w ekwipunek strażacki. Pierwszymi komendantami w Chmielowie, byli mianowani przez OSP Działoszyce, oficerowie: Wit Statowski i Stanisław Dorman. Interesy pododdziału reprezentowane były w macierzystej OSP przez delegatów, mieszkańców Chmielowa, Wincentego Nowaka i Stanisława Pioruna. A dnia 28 lutego 1936 r., za czasów prezesury Jana Zwolińskiego, zostaje powołany do życia pododdział strażacki we wsi Jakubowice. Dostał on 17 kasków i jedną sikawkę ręczną.
Straż jednak miała poważne utrudnienie, gdyż nie miała własnego wozu strażackiego. W razie pożaru stosowano starą, sprawdzoną metodę rekwirowania furmanek, co wprowadzało istny popłoch na ulice miasta. Dochodziły przy tej okazji, nieraz do przykrych incydentów, których finał kończył się w sądzie. Dopiero w 1934 r. Rada Miejska wydała rozporządzenie, na mocy którego, właściciele koni i wozów byli zwolnieni od podatku szarwarkowego, w zamian za co, byli zobowiązani do użyczania furmanek w czasie pożaru, dla strażaków udających się na akcję.
W latach 30- tych OSP tworzą: Wacław Książek- naczelnik, Paweł Książek- skarbnik, Leopold Frankowski- gospodarz, Feliks Nurkowski- honorowy członek zarządu oraz Jan Żaliński- sekretarz. Postanowiono wówczas nabyć wóz strażacki, budowę zlecono kowalowi Władysławowi Woźniakowskiemu, współzałożycielowi straży, człowiekowi bardzo oddanemu sprawie strażackiej, który m.in. wykonał własnoręcznie księgę pamiątkową 30- lecia założenia OSP, bogato przez siebie ilustrowaną.
Dobrych i wzorowych strażaków za nienaganną służbę podnosi do rang wyższych ówczesny naczelnik straży, druh Andrzej Samsik. I tak w dniu 6 maja 1934 r. do stopnia plutonowego awansowali: Wincenty Kamiński (46 lat służby) i Bronisław Miller, a 4 kwietnia 1936 r. Stefan Skowron i Drobiarz Majer na dowódców sekcji.
Przychodzi krytyczny dzień 22 maja 1937 r., nigdy nie zatarty w historia miasta i jego mieszkańców, kiedy miasto zostaje nawiedzone klęską powodzi na skutek oberwania się chmury w okolicy wsi Dziewięczyce. Spiętrzony nurt rzeczek, Jakubówki i Sancygniówki, zatapia południową część miasta, 28 domów zostaje zburzonych, a ok. 130 uszkodzonych, 9 osób wyznania mojżeszowego ponosi śmierć (6 osób mieszkańców Działoszyc i 3 osoby z Jakubowic), na ulicach pełno jest belek z zawalonych domów i trupów zwierząt. W niektórych miejscach woda sięga ponad 1,5 m nad ziemię. Z sąsiednich wiosek najbardziej zostaj? zniszczone Jakubowice, Lipówka, Stępocice i Dziekanowice. Na pomoc poszkodowanym przychodzi Straż Pożarna, której członkowie nieraz z narażeniem życia walczą w obronie życia innych, ponosząc duże straty w sprzęcie. Po ustąpieniu wód pierwsza, wspólnie z PCK otwiera kuchnię w remizie dla potrzebujących, wydając bezpłatne posiłki, uczestnicząc przy rozdawaniu odzieży i żywności. Za ofiarną i bohaterską pomoc, niesioną tonącym, władze państwowe przyznały odznaczenia w postaci srebrnych medali „Za ratunek tonącym” następującym strażakom: prezesowi Janowi Zwolińskiemu, naczelnikowi Andrzejowi Samsikowi, Karolowi Gonckowi, Julianowi Ordysińskiemu, braciom Stefanowi i Stanisławowi Skowronom, Chaimowi Frendkielowi, Władysławowi Pawłowskiemu, Janowi Figowi, Herszlowi Rozenfruchtowi, Władysławowi Chajewskiemu, Józefowi Skórze z Chmielowa i Janowi Ślaworskiemu.
Mimo niesprzyjających warunków, 29 maja 1938 r. odbywają się doniosłe uroczystości obchodu 30- lecia OSP w Działoszycach i poświęcenie nowego sztandaru. W uroczystości wzięli udział chyba wszyscy mieszkańcy Działoszyc, delegacje władz strażackich jak i państwowych ze szczebla terenowego, powiatowego, wojewódzkiego oraz liczne delegacje OSP z całego powiatu. Podczas tych uroczystości, starosta Karol Winiarz dekoruje srebrnym medalem za zasługi, prezesa Jana Zwolińskiego.
Nadchodzi wrzesień roku 1939 r. i II wojna światowa. Na wiadomość telefoniczną z OSP Miechów, że lada dzień hitlerowcy mają zarekwirować motopompę, Rafał Frankowski celowo ją uszkadza i wraz z bratem Leopoldem remontując ją, ratują ją przed rabunkiem. Stojący w rynku pomnik Tadeusz Kościuszki, w obawie przed zniszczeniem ukryto w remizie, pod starym złomem, a sztandar strażacki, aż do wyzwolenia przechowywany jest przez komendanta OSP, Kazimierz Sroki.
Działoszyccy strażacy chlubnie zapisali się w historii jako obrońcy Republiki Partyzanckiej. W wybuchłym 26 lipca 1944 r. powstaniu (4 dni przed powstaniem warszawskim), ludność Polska zamieszkująca tereny objęte powstanie była narażona na ataki odwetowe hitlerowców. W sąsiednim Skalbmierzu urządzono masakrę mieszkańców i stoczono bitwę z partyzantami, inne miasta jak Działoszyce również miały być zniszczone. Niemcy wybrali atak lotniczy, tak więc pewnego ranka, na niebie nad Działoszycami pokazały się dwa niemieckie samoloty, które obrzuciły miasto niewielkimi bombami zapalającymi. Wzniecone pożary szybko usuwał 22 osobowy pluton strażacki pod komendą naczelnika Antoniego Sieleckiego i jego zastępcy Stefana Pęczalskiego, wspierany przez mieszkańców. Największe pożary powstały w rynku pod nr 2 i przy ulicy Kościelnej, gdzie płonąć zaczęła piekarnia i szopa Tadeusza Zwolińskiego. Strażacy prawie wychodząc z siebie starali się ugasić każdy pożar, bo każdy, nawet najmniejszy mógł doprowadzić do spalenia miasta, czego przykładem był pożar z 1902 r. Podczas walki z żywiołem strażacy wykazując się bezprzykładną odwagą, byli narażeni ponadto na postrzał z powietrz. Nie obeszło się bez rannych. Na dachu piekarni postrzał w obydwie nogi dostał strażak Stanisław Skowron i Józef Smaczny. Z pierwszą pomocą lekarską przychodzi dr Zbigniew Karol Grębowski oraz Maria Niedzielska i Janina Fitulska jako sanitariuszki.
Po wyzwoleniu 11 II 1945 r. OSP zostaje reaktywowane. Pierwszym prezesem zostaje Konstanty Gibałka, a naczelnikiem Antoni Sielecki. W następnych latach prezesami byli: 1946 – 47 Maciej Kuźmiński, 1947 – 48 Edmund Kanturski, 1948 – 49 Antoni Gonciarz, 1948 – 52 Zygmunt Żaliński.
W 1947 r. powstaje koło sportowe OSP „Wici”, a inicjatorami byli: Edmund Kanturski- prezes, Feliks Sikorski- naczelnik i Bogdan Laskowski- sekretarz. Pierwszym gospodarzem klubu zostaje Wacław Placek.
Od roku 1952 do roku 1957 strażą kierowała komenda OSP. 15 XII 1957 roku podczas walnego zebrania, w miejsce ustępującej komendy wybrano nowy zarząd: Wacław Książek- prezes, Zygmunt Żaliński- zastępca, Stanisław Skowron- naczelnik, Marian Miller- sekretarz, Bogdan Krawczyk- skarbnik, Ryszard Buras- gospodarz, Witold Woźniakowski i Jan Kołpak- członkowie zarządu.
Dzięki staraniom straży i miasta, 14 czerwca 1957 roku wjechał do Działoszyc, nowo otrzymany, samochód strażacki marki Star 20. W 1958 r. obchodzono hucznie 50- lecie OSP w Działoszycach.